Starość - optyka drugiego brzegu

o. Cecylian Niezgoda OFMConv

nieautoryzowany tekst homilii wygłoszonej dnia 17 sierpnia 2003r.,
w Klasztorze Sióstr Klarysek w Skaryszewie





Drodzy w Chrystusie Panu!

Słyszeliśmy właśnie pierwsze czytanie z Księgi Przysłów. Był to fragment mówiący o mądrości. A w przededniu tego czytania takie wezwanie: odrzućcie głupotę i żyjcie; chodźcie drogą rozwagi. Oczywiście gdy mówimy mądrość - to chodzi tutaj o mądrość Bożą - o mądrość zawartą w Bożym Objawieniu, w Objawieniu Starego i Nowego Testamentu. Zasadą działania i postępowania według mądrości Bożej jest: "zło dobrem zwyciężaj". Mówiłem o tym już w święto św. Maksymiliana Marii - 14 sierpnia. Rozważmy problem mądrości Bożej w naszym życiu. W drugim czytaniu, dzisiejszym św. Paweł Apostoł nas upomina: patrzcie pilnie jak postępujecie i nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy. Oczywiście to się odnosi do wszystkich: i do młodszych, i do starszych. Ale chciałbym dzisiaj szczególnie zwrócić uwagę na wiek starszy - chociażby dlatego, że ja w nim jestem. Mianowicie dzisiaj, kiedy obchodzimy czyjeś imieniny, to śpiewamy mu "sto lat", czyli życzymy długiego życia - czyli życzymy starości. A czy to jest życzenie takie bardzo radosne - ha - trudno powiedzieć. Każdy dzień zbliża nas do coraz późniejszego wieku - i tak jest od urodzenia. Właśnie świadomi tego śpiewamy "sto lat" - jakby to był kres. A wiemy, że dzisiaj mnożą się ludzie, którzy żyją dłużej niż 100 lat. O co mi chodzi? O to, że dzisiaj ludzie niewierzący, a zwłaszcza mający władzę, szczególnie tam, w krajach zachodnich, proponują ludziom starszym eutanazję - a więc śmierć bezbolesną. Ale nauka Boża, mądrość Boża, nauka Kościoła broni człowieka, głosząc prawdę, że życie jakie otrzymaliśmy, od chwili poczęcia, jest darem Boga. i dlatego mamy to swoje życie chronić, pielęgnować jako dar Boga - do końca - dopóki Bóg nas w swojej opatrzności będzie chciał trzymać w tej ziemskiej pielgrzymce. W Starym Testamencie mamy wciąż na kartach z Pisma Świętego przekonanie, że człowiek nabywa mądrości z biegiem czasu, że im starszy tym powinien być mądrzejszy. Wcale nie jest to takie bardzo odległe od naszego myślenia, naszego doświadczenia, bo na przykład kiedy patrzymy na Ojca Świętego Jana Pawła II, to widzimy tę Jego postępującą mądrość, którą żyje i którą głosi. A ponieważ my codziennie zbliżamy się nie tylko do swojego wieku coraz starszego, ale równocześnie zbliżamy się do Boga, wobec tego nie trzeba czekać aż na późny wiek, żeby ten problem, tę sprawę rozumieć. Dobrze jest już w młodszym wieku przygotowywać się na ten starszy, żeby nie ulegać dzisiejszej pokusie eutanazji, ale żeby traktować swoje życie całościowo, od początku do końca, w sposób mądry - mądrością Bożą.

Przy okazji przypomnę niektóre cechy wieku starszego - cechy ujemne i dodatnie, bo każdy wiek, począwszy od lat najmłodszych, ma swoje strony niebezpieczne i pozytywne. A więc w starszym wieku zaglądająca coraz bliżej w oczy, ścieląca się w naszą stronę coraz dłuższym cieniem starość, zarazem grozi i obiecuje. A czym nam grozi? Grozi brakiem sił, niedołęstwem, cierpieniem, grozi opuszczeniem i samotnością, ale też grozi zatratą autokrytycyzmu i egoizmem, który w tym wieku szczególnie staje się jakąś tarczą obronną. Niejednokrotnie mówimy, że starość rozplenia się dziwactwami, których ci ludzie starsi nie dostrzegają i nie powściągają, a dostrzegają to inni. Niewdzięczna, nieuchronna starość, przychodząca nie jak dar, tylko jak doświadczenie - a jeżeli doświadczenie, to przyjąć ją należy z pokorą i dźwigać tak jak się da.

To były cechy ujemne, grożące; ale ta starość też obiecuje. Co obiecuje? Przede wszystkim optykę drugiego brzegu. No bo wyszliśmy od pierwszego brzegu - od urodzenia, zdążamy do drugiego brzegu - do brzegu wieczności, która zaczyna się z chwilą śmierci doczesnej. Optyka - widzenie drugiego brzegu - życia wiecznego w Królestwie niebieskim. i z tego widzenia, tej optyki drugiego brzegu, rodzi się uciszenie, refleksja, pokora. W praktycznym życiu stale daje nam to cudowną wolność mówienia sobie - nieważne. Mówienia nieważne o tym, co niedawno, w młodszym wieku, rozpalało nas do białości. A więc wyrozumienie, pobłażanie wobec tego, co jeszcze niedawno wydawało nam się godne niewiarygodnych wręcz zabiegów. Ale jest jeszcze inna dodatnia strona, możliwość, mianowicie człowiek starszy, ponieważ już nabył i sprawdził swoje przekonania, już nie jest skłonny do jakichś giętkich ewolucji, zmian myślenia, czy zmian postępowania. To znaczy już posiada tę wewnętrzną osobistą wolność. i razem z tą samotnością i słabością starszego wieku, razem z gasnącymi możliwościami właśnie pielęgnuje - może pielęgnować - tę swoją wewnętrzną wolność, a przez to duchową niezależność.

Mądrość Boża to przede wszystkim optyka drugiego brzegu. Bardzo łatwo zapomnieć o tym drugim brzegu. Mądrość Boża uczy, by prosić Boga i starać się o starość godną, wolną od głodu znaczenia, od gorączki rozgoryczeń, od przymusu i od strachu. A w Liście św. Pawła do Efezjan słyszeliśmy taką radę Apostoła: dziękujcie zawsze za wszystko Bogu Ojcu, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa. A więc komu Bóg Ojciec w swej opatrzności daje to długie życie, to życzone przez nas "sto lat", to znaczy daje nam długą drogę do domu Ojca. Trzeba tę długą drogę wykorzystać mądrze, właśnie do tego, by coraz pewniej do domu Ojca zmierzać. Amen.